Cheat meal – czy warto go sobie urządzać?
Dążenie do pięknej sylwetki jest niezwykle trudne i pełne wyrzeczeń. Często osoby będące na diecie, po pierwszym potknięciu poddają się, odpuszczają sobie i rezygnują zupełnie z diety. A co jeśli takie „potknięcia” należy robić regularnie? Czy dieta nie będzie przyjemniejsza gdy świadomie i w pełni kontrolowany sposób odpuścimy sobie i urządzimy prawdziwą ucztę? I to wszystko dla naszego dobra! Brzmi jak bajka? Czas abyście poznali „cheat meals”!
Cheat meal – czy warto go sobie urządzać?
Niezależnie od tego, jak intensywnie ćwiczysz i na jakim stopniu zaawansowania jesteś, na pewno nie obce jest Ci pojęcie “cheat meal”. Na samym wstępie pragniemy od razu zdradzić, że jak najbardziej warto urządzać sobie takie “rozluźnienie” w obranej diecie. Dlaczego oraz w jaki sposób włączyć go w rytm Twojej rutyny – o tym poniżej!
Każdy, kto stosuje się rygorystycznie do jakiegokolwiek rodzaju diety lub cyklu odżywkowego uwielbia tak zwane “zaplanowany luz żywieniowy”. Są to uwzględnione w harmonogramie żywieniowym dni lub posiłki, w trakcie których możesz zjeść to, na co masz ochotę, w dodatku – bez zbędnych wyrzutów sumienia związanych z wyrzucaniem sobie słabej woli.
Jest wiele sposobów, które pozwalają Ci włączyć takie “odpusty” w zaplanowany przebieg Twojego rozwoju treningowego, posiadające zarówno plusy, jak i minusy.
Typy “oszukiwania”, czyli „idź na całość” czy „raz a dobrze”
Najczęściej spotkać się można z dwoma zasadniczymi sposobami odstępstw od konsekwentnie przestrzeganej diety:
- Dni kompletnego odpustu. W trakcie tych dni, część ludzi pozwala sobie na jedzenie wszystkiego co wpadnie im w ręce. Nie zważając na zbalansowanie posiłku czy liczbę kalorii, które wpompują w swój organizm danego dnia. Alternatywą jest tutaj jedzenie normalnych, planowanych posiłków z mniejszymi odstępstwami. Może to być na przykład ulubiony deser do jednego posiłku w ciągu dnia.
- Rozluźnienie rygoru względem jednego posiłku. Jest to znacznie rzadziej spotykana metoda rozprężenia diety. Większość osób „idzie na całość”. Rozluźnienie diety objawia się w spożywaniu jednego posiłku w przeciągu każdego dnia wedle własnych upodobać. Niezależnie od akurat przestrzeganej diety. Jeden posiłek jest zupełnie dowolny, reszta planowana z rygorystycznym trzymaniem się diety.
Korzyści z małego oszustwa, czyli pozytywny wpływ “cheat meals”
Z punktu widzenia fizjologii, takie “oszukiwanie diety” niesie ze sobą sporo korzyści, zwłaszcza przy stosowaniu się do naprawdę surowej diety. Brakuje Ci wówczas glikogenu w pokładach mięśniowych, przez co masz wrażenie “ołowianych ruchów” oraz mniejszej ilości siły podczas treningów.
Zastosowanie odstępstw pozwala wrzucić Twojemu organizmowi wyższy bieg, poprzez dostarczenie mu nagłego zastrzyku kalorii oraz węglowodanów, które pozwolą wrócić mu na pełne obroty podczas najbliższego treningu.
Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest także wytrącenie go ze stanu swoistej “stagnacji” spowodowanej bardzo rygorystyczną dietą, podczas którego stara się on zaoszczędzać wszelkie siły, nie pozwalając pracować Twoim mięśniom podczas treningów z ich maksymalną wydajnością. Dzieje się tak przez spadek glikogenu w mięśniach oraz spowolnienie pracy metabolizmu, które związane jest z odczuwaniem przez niego “uboższego okresu”. W takim momencie – stara się on po prostu ograniczyć zasoby sił, poprzez bardziej skąpe jej racjonowanie, niezbędne do odpowiedniego, dziennego funkcjonowania na niższym poziomie energii.
Przemyślane zastosowanie tego modelu działania pozwoli także Twojemu organizmowi szybciej przyzwyczaić się do niższego bilansu kalorycznego stosowanego w trakcie trwania diety.
Jak dużo “oszukiwania” jest dozwolone?
Zasadniczo – im szczuplejszy jesteś oraz im bardziej rygorystycznej diety przestrzegasz – tym więcej “cheat meals” będzie tutaj wskazane, by wprowadzić Twój organizm do pracy na najwyższych osiągach w trakcie treningów.
Pamiętaj, że stosując się do tej zasady zawsze skupiaj się na dostarczaniu dla organizmu w posiłkach jak największej ilości węglowodanów (podstawowe paliwo napędowe naszego organizmu), a nie wyłącznie tak zwanego “śmieciowego żarcia” pokroju fast foodów. W ten sposób postępuje właśnie elita sportowców pokroju body builderów, czy zawodników fitness.
“Cheat meals” nie są wcale tak wielkim złem, jak twierdzą niektórzy ludzie zajmujący się układaniem programów dietetycznych. Dotyczy to zwłaszcza osób, które poza trzymaniem się określonego reżimu w postaci niskokalorycznych posiłków, planują przy tym jednocześnie intensywnie ćwiczyć. Należy w tym miejscu podkreślić, że tworząc własny program ćwiczeń oraz diety uwzględniającej “cheat meals” powinniśmy kierować się przede wszystkim jasno określonymi celami, a także (w przypadku osób pragnących profesjonalnie zajmować się sportem) – skonsultować się w tej sprawie ze specjalistą żywieniowym.